O nas
Firma TENDER specjalizuje się między innymi w naprawach zawieszeń, podwozia, nadwozia, całej pneumatyki, sprężarek oraz wszystkich części związanych z prawidłowym funkcjonowaniem pojazdów ciężarowych.
Atutem naszej firmy jest regeneracja części na miejscu w bardzo dobrze wyposażonym dziale naprawczym mieszczącym się w Święcicach przy ulicy Źródlanej 9.
Proponujemy pełny asortyment części zamiennych po regeneracji do większości typów pojazdów ciężarowych takich marek jak: MAN, VOLVO, IVECO, DAF, RENAULT, MERCEDES, SCANIA oraz naczep.
Gry kasyno do grania za darmo to bardzo miły prezent ze strony internetowych kasyn, dla ich potencjalnych nowych klientów. Cieszy on zwłaszcza tych, którzy od dawna marzyli o spróbowaniu swoich sił w slocie Mega Fortune http://jednorekibandyta777.net/mega-fortune, ale dotychczas nie mieli odwagi, a także tych, szukających sposobu na oderwanie się od szarej codzienności. Wiadomo, że podjęcie normalnej gry hazardowej, niezależnie od tego czy w kasynie klasycznym czy internetowym, to nie zwykła zabawa, ale poważne wyzwanie i należy do tego podejść odpowiedzialnie. Wszystkie regenerowane przez naszą firmę elementy zawieszenia są wykonane z materiałów wysokiej jakości, w związku z tym posiadają doskonałe właściwości użytkowe. Bogata oferta części gwarantuje satysfakcję każdego klienta, a dobrze zaopatrzony magazyn ułatwia szybką obsługę.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W dniach 21-22.03.2015 na terenie hali sportowej w Płochocinie odbyła się IV i ostatnia w tym roku szkolnym runda Mistrzostw Polski Modeli Tamiya oraz Szkółek RC. Była duża frekwencja i teamy rodzinne. Rywalizacja była bardzo zacięta, ale na szczęście w atmosferze fair-play.Na koniec rozdane zostały nagrody rzeczowe i upominki. Nie jest to jednak koniec możliwości startów w zawodach, ponieważ następne odbędą się w 3 cyklach w centrum handlowym BlueCity w Warszawie. Zapraszamy do obejrzenia krótkiej relacji foto z tych wydarzeń.
Zachęcamy do lektury krótkiej notatki w ogólnopolskiej prasie modelarskiej na temat ostatnich zawodów modelarskich.
Zawody odbyły się w hali sportowej w Płochocinie a ze względu na kilka imprez towarzyszących można śmiało stwierdzić, że był to „piknik modelarski”.
Zapraszamy do lektury.
FERYJNE ZAWODY MODELARSKIE 2015
W dniach 31.01-01.02.2015 w Płochocinie w szkole przy ul.Lipowej 3
odbyła się III edycja Mistrzostw Polski Modeli Tamiya i Szkółki RC Płochocin.
Zawody odbywały się przez 2 kolejne dni , ale najwięcej atrakcji było właśnie w niedzielę.
Aby zachęcić wszystkich do odwiedzenia tych zawodów , organizatorzy przygotowali kilka ciekawych propozycji dodatkowych takich jak:
I edycja wystawy modeli i zabawek, ekspozytory do gry firmy Microsoft, tor CarreraGo, pokazy modeli latających oraz symulator lotów .A na zajęcia dla najmłodszych zapraszał „Błoński Klub Mam” oraz pracownia Ceramiki Artystycznej „Gliniarnia”
Dodatkowo zostały rozdane nagrody za konkurs po tytułem: „Wykonaj coś z niczego i baw się na całego – zamiast wyrzucać śmieci- zrób zabawkę dla dzieci”. Nagrodzone prace można było zobaczyć na terenie szkoły właśnie podczas weekendowych zawodów.
Do późnych godzin popołudniowych było bardzo gwarno i po uśmiechach najmłodszych widać było, że bardzo się im to wszystko podoba. A ponieważ wszyscy pytali czy taka imprez będzie powtórzona, więc podobno będzie….
Tymczasem zapraszamy do obejrzenia relacji na portalu Mazowsze TV , 3 filmów oraz galerii zdjęć
Relacja Mazowsze TV o III edycji zawodów 2015-02-04
http://www.mazowszetv.pl/kanaly-tv/zobaczfilm/356/mistrzostwa-polski-modeli-tamiya
Filmy z zawodów III Edycji Mistrzostw Modeli Tamiya
https://www.youtube.com/watch?v=hZgr5i3qgjw
https://www.youtube.com/watch?v=PHvL_e1QXLI
https://www.youtube.com/watch?v=0D7qMQnglvw
------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zapoznania się z akcją wspieraną przez Prezesa firmy Tender oraz klubu sportowego FC PŁOCHOCIN Włodzimierza Młot, opisujaca nieznana historie ocalenia cudownego obrazu Matki Bozej ze zniszczonego w trakcie działan wojennych w pazdzierniku 1914 koscioła w Rokitnie.
ARTYKUŁ RAJDOWE LATO W MIEŚCIE ZAMIESZCZONY W MAGAZYNIE "MODELARZ"
Zapraszamy wszystkich do obejrzenia i przeczytania artykułu o Rajdowym Lecie w Mieście i Szkółce RC Płochocin
zamieszczonych w ogólnopolskiej prasie modelarskiej, czyli miesięczniku „Modelarz”.
Ponieważ takie zajęcia są zazwyczaj wstępem do „dużej” motoryzacji, więc siła rzeczy
Tender będąc firmą tej właśnie branży stara się promować ten kierunek zajęć dodatkowych.
Zapraszamy do lektury.
SEZON 2014/15 ROZPOCZĘTY :) ZAPRASZAMY DO OBEJRZENIA KILKU ZDJĘĆ "NASZEJ" DRUŻYNY :)
-----------------------------------------------------------------------------------
Poniżej znajdziecie Państwo informacje o naszym Hobby
i innych tematach związanych z nasza firmą :)
-------------------------------------------------------------------------------------------
Minionych lat czar……….
Zabawny tytuł……Minionych lat czar……dlaczego to czar i dlaczego o tym kilka słów napiszemy ? Ponieważ bohaterem tego artykuły jest osławiony fiat 126p z dobrego rocznika, bo 1989r. A dlaczego to najlepszy rocznik tym również za chwilę się zajmiemy. Nasz Maluszek, o którym w dalszej części będzie to jedno z kilku marzeń ówczesnego pokolenia PRL-u, o którym śpiewał również kultowy zespół Perfect- „…telewizor, meble, mały fiat, o to marzeń szczyt…..” I tak w istocie było. Dzisiejsze pokolenie tamtych lat to już dziś osoby dobrą czterdziestką na karku……nierzadko, choć mgliście pamiętający tamte dziwne czasy. Ale nieco młodszym czytelnikom pragnę przypomnieć najpierw istotę owych czasów i wtedy łatwiej nam będzie zrozumieć to, iż fiacik był naprawdę kultowy. A więc cofnijmy się do końca lat osiemdziesiątych a dokładnie do roku 1989 , w którym to powstał na taśmie produkcyjnej nasz opisywany polski fiat 126p. On powstawał a na świecie i w Polsce był burzliwy okres zmian…..
Wymieńmy te według mnie ważne i te, które zapadły zapewne wszystkim w pamięć, choć nie wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to już tyle lat minęło…..
1 stycznia - z początkiem roku zniesiono w Polsce kartki na benzynę, talony na samochody i przysłowiowe kwity na węgiel. Uchowały się natomiast kartki na mięso……Pamiętacie kolejki na stacjach CPN? Odcinanie kartek…..?
5 kwietnia uroczyście podpisano porozumienia Okrągłego Stołu. Zadecydowano o wolnych wyborach do Senatu, częściowo wolnych do Sejmu i zezwolono na rejestrację "Solidarności".
1 sierpnia znikają kartki na mięso.
9 listopada upada mur berliński. W masowej świadomości Europejczyków to właśnie to wydarzenie stanie się symbolicznym końcem komunizmu w Europie, mimo tego, że w Polsce już od dwóch miesięcy działał częściowo niekomunistyczny rząd
Oczywiście to nie wszystkie ważne i spektakularne wydarzenia. Ale warte przypomnienia. Jest to tło do krótkiej historii naszego rynku motoryzacyjnego tamtych lat. Jest on arcyciekawy i dziś wręcz nie do przyjęcia a jednak tak przecież było.
Pamiętajmy, że jak w piosence samochód był nie tylko marzeniem, ale oznaką statusu społecznego. Wyznacznikiem pewnego standardu. Cóż dziś jest podobnie, ale skala jest nieporównywalna…………
Apetyt zaostrzył niezapomniany postulat Edwarda Gierka i jego ekipy rządzącej ,o „samochodzie dla Kowalskiego”.
To marzenie mogło być spełnione po zakupie licencji przez Polski rząd na produkcję właśnie popularnego ,taniego polskiego fiata 126p. W latach siedemdziesiątych ceny regulowane były „państwowo” a ustalona cena „maluszka” to mniej więcej dwu letnia średnia pensja „kowalskiego”.Mimo to powstała kuriozalna sytuacja, iż pomimo ceny chętnych było więcej niż wynosiła produkcja.
Czy maluszek miał konkurentów? W swojej klasie właściwie nie. Może, dlatego również takim przebojem szedł przez rynek.
W owym okresie mieliśmy Najpierw Fiata 125p, potem „waloryzowanego” poloneza.
Konkurentem Fiata 125p była pożądana Radziecka Lada 2103, Prawie to samo, ale jednak lepiej wykonania i trwalsza.Jej następcą i końcowym rozwinięciem „zapożyczonej radzieckiej myśli technicznej” była Lada 2107 z grilem jak Mercedes i hitem szczegółów technicznych, czyli wycieraczkami na przednich reflektorach!!
Gdzieś w tle historii przemknął też NRD-owski Trabant i Wartburg ……I dobrze zapamiętany , jak był też bardzo chwalony Fiat 127 czy 132. Ale to była marginalna produkcja…..I dodajmy jeszcze produkcję naszych południowych sąsiadów, czyli Skody. Takie modele jak 100, 105 i „luksusowa” 120 były, co prawda nawet dość wygodne, ale w sumie dużo paliły a bagażniki miały z przodu, czyli ich pojemność równała się damskiej torebce…….I tak naprawdę to wszystko……A więc brak konkurencji w tym segmencie i cena sprawiły mimo woli, że maluszek został obiektem pożądania i westchnień wielu polaków. Na domiar złego tak naprawdę od początku lat 80-tych w zasadzie nie inwestowano w dalszy rozwój konstrukcji ,w badania…..Kryzys gospodarczy był na tyle duży, iż polska gospodarka po prostu nie miała pieniędzy na jakikolwiek rozwój w tym segmencie. Owszem były nieliczne próby zrobienia czegoś „nowego” na bazie starego, ale fiat 126 Bis lub polonez Atu czy Atu plus nie wniosły absolutnie niczego świerzego. Ale żeby było zabawniej tak na marginesie, jeśli popatrzymy na rynek pojazdów używanych pod koniec lat osiemdziesiątych to chyba najmocniej zapadł nam w pamięci jeden model.
Był to szczyt luksusu i prestiżu. Tak to Mercedes W123 którego produkowano w latach 1976-1986, a potocznie zwanego beczką. No i obowiązkowo na klapie musiał mieć 200 a co zamożniejsi mieli 300 , oczywiście mówimy tu o dieslach.
Faktem jest, iż była to jeden z najgenialniejszych konstrukcji, niezawodna, komfortowa prawie limuzyna jak na owe czasy. W zawieszeniu można było wszystko regulować a przebiegi „rechotów” jak je nazywano dochodziły bez problemu do osławionych miliona kilometrów. Był to niedościgniony wzór niemieckiej solidności i trwałości. Teraz przypomnijmy sobie jak to w tych latach ogólnie kupowało się samochody. Czytając to pamiętajmy, że lata 70-te oraz 80-te to sytuacja gdzie bardzo ogólnie mówiąc mało było wszelkich towarów i dóbr na rynku. Przez co statystycznie pensje wydawały się wysokie gdyż trudno było drogą „oficjalną’ nabyć potrzebne rzeczy. Tak też było z motoryzacją. Z nastaniem lat 70-tych w naszym kraju praktycznie nie było „wolnej sprzedaży” a cena Państwowa, jeśli była to było bardzo „wirtualna”.
Przeciętny Kowalski nie mógł ot tak pójść i kupić sobie małego fiata. Właśnie na fiata 126p jako pierwszego wprowadzono system „przedpłat” uprawniających do nabycia pojazdu. Czyli pan Kowalski wpłacał raty na rachunek oszczędnościowy w PKO .Jak uiścił, co najmniej połowę wymaganej kwoty był uprawniony do odbioru. Myślicie, że to już ? Nie ! Nawet jak miał tkz. Wsad to musiał poczekać na odbiór drogą losowania. A czekało się średnio 5-6 lat…..Jak by tego było mało duża inflacja powodowała sporo większe dopłaty niż wynikało to na początku zawierania umowy. I tu ponowny paradoks. Chętnych było tak dużo, że kolejka i termin odbioru wydłużał się coraz bardziej. Nie dziwmy się, zatem że jeśli Pan kowalski odebrał już swoje upragnione auto to mógł je natychmiast sprzedać na „wolnym rynku” za krociową kwotę.Czyli nawet drugie tyle, co kwota zakupu!! Czyli zupełnie odwrotnie niż dzisiaj. Obostrzeniem jednak było to, że mógł tak nabyć auto i je sprzedać raz na 4 lata. Jednak z wielu powodów cały ten system przedpłat ,bonów,talonów i asygnat wraz z wejściem w życie gospodarki wolnorynkowej definitywnie się zakończył. Choć w międzyczasie oczywiście można było kupić niemal „od ręki” bo okres oczekiwania był od kilku tygodni do max. kilku miesięcy samochody rodzimej produkcji jednak za twardą walutę i w Pewexie lub Placówkami Pol-Motu. Polmozbyty również zajmowały się taką sprzedażą.. I o dziwo samochody te były lepiej wyposażone i były leprze jakościowo, bo przeważnie były to auta przeznaczone na eksport lub tkz.eksport wewnętrzny. Ale ta forma zakupu była dla nielicznych i na dodatek w ogólnym stanie rzeczy dość niewielka w porównaniu z tradycyjną sprzedażą.
Nie zapomnijmy o jeszcze jednym ciekawym zabiegu handlowym rodzimego rynku , czyli systemie „talonów”, które później zostały zastąpione „asygnatami” .Talony były rozdysponowywane głównie w organach państwowych , następnie w przedsiębiorstwach czy urzędach, ale także w innych obszarach jak sport czy kultura. Ot taki bonus motywacyjny jak byśmy to powiedzieli dzisiaj.Wielu „zasłużonych” dostawało taki talon i po wpłacie stawali się natychmiast właścicielami. Tu dla „wybrańców” mógł znaleźć się ulubiony kolor oraz wyposażenie.
Ale wracając do Pana Kowalskiego , dostał potwierdzenie możliwości odbioru. Wyśnione marzenie. Ale czyżby?
Dzisiaj zapewne idąc do salonu jesteście oburzeni, gdy na ulubiony kolor musicie poczekać 3-4 tygodnie ,lub sprzedawca nie jest w stanie pokazać od „ręki” tak skonfigurowanego wyposażenia jak sobie życzycie. Ale wtedy………Ów szczęśliwy człowiek musiał udać się do wyznaczonej (wskazanej) jednostki terenowej przedsiębiorstwa polmozbyt. I to nie tak jak teraz, że salon jest w każdej dzielnicy miasta albo w każdym większym mieście. Naszego opisywanego maluszka pierwszy właściciel odebrał, co prawda w Warszawie (mieszkał w sumie niedaleko poza Warszawą), ale często trzeba było jechać po kilkadziesiąt lub nawet kilkaset kilometrów, aby odebrać upragnione 4 kółka. No, ale ok. dojechaliśmy do wskazanego polmozbytu. Tam dawano, co prawda do wyboru z kilku,kilkudziesięciu pojazdów na placu, ale często wybór polegał na wskazaniu tego, w którym przyszły właściciel zauważył najmniej usterek. Mowy nie było o wyborze koloru chyba, że akurat coś ekstra „rzucili”, bo po pierwsze paleta kolorów była uboga i często cale partie w ramach oszczędności były lakierowane jednym kolorem. A po drugie na placu znajdowały się losowo samochody z różnym wyposażeniem i klient musiał brać to, co jest .Oczywiście dopłacając za dodatkowe bonusy, jeśli mu się trafiły. A więc w sumie brał, co dawali i musiał być szczęśliwy. I w sumie był! To dziwne z naszego punktu widzenia, ale był szczęśliwy, bo pokazać sąsiadowi nowe auto-bezcenne! A że kolor biały czy inny……ważne, że miał 4 koła.
A co z rynkiem wtórnym? Tutaj mamy po raz kolejny sytuację zgoła odmienną. Dziś mamy na każdym kroku sklep motoryzacyjny. Na dodatek naprawdę olbrzymi wybór części i akcesoriów od oryginalnych po zamienniki i totalny chłam.
Oczywiście i wtedy były sklepy motoryzacyjne, ale dostępność części zamiennych była „mocno” ograniczona i albo było nie wiele albo „spod lady”. Pozostawała tylko giełda. Ceny części były dużo droższe albo nawet porównywalne ze sklepowymi, ale były. Np. na Warszawskiej giełdzie tylko jednej niedzieli potrafiło być 1500-2000 pojazdów. Można było zobaczyć, co nowego, no, bo przecież polmozbyty na ogół świeciły pustakami. No i można było popatrzeć na zachodnią motoryzację i fury marzeń każdego dzieciaka. A jak się trafiały amerykańskie wozy i krążowniki szos to zbiegowisko było takie jakby cyrk do miasta zawitał. I tak mijała niedziela od wczesnych godzin rannych. Ale pewnie tylko, co nieliczni pamiętają, że na giełdzie handlowało się zazwyczaj tylko twardą walutą.(samochody).Czarnorynkowy kurs był zawsze wymiernikiem wartości towarów i zawsze (niestety) był aktualny.
Wracając do asortymentu giełdy to właśnie na niej mogliśmy też doposażyć nasz samochód oraz kupić wszelkie gadżety przywożone przez prywatnych „operatywnych” przedsiębiorców. Początkowo władze dość nieprzychylnie patrzyły na taki rozwój handlu. W sumie to poniekąd słusznie, bo było to również miejsce handlu kradzionymi przedmiotami. Ale ostatecznie wprowadzono jedynie wzmożoną „prewencję” przez milicję obywatelską i tak to giełdy funkcjonują do dziś tyle, że już zupełnie inaczej. Ale taki stworzył się obecnie rynek oraz handel on-line więc trudno się dziwić. I po raz kolejny dochodzimy do prawie końcowego etapu zwieńczenia marzeń o własnym samochodzie. Ale zawsze pozostaje to, ale…….Myślicie, że jak już naczekaliście się na swojego maluszka kilka lat i już go kupiliście a na dodatek kupiliście bagażnik dachowy i gumowe dywaniki na giełdzie to koniec problemów? Nic bardziej mylącego. Życie człowieka zmotoryzowanego nie było w dalszym ciągu lekkie. No, bo czy tylko maluch swoją popularność zawdzięczał cenie? Poniekąd, ale nie tylko…relatywnie w stosunku do innych pojazdów po prostu najmniej palił…….I to nie, dlatego że benzyna był bardzo droga tylko, dlatego że jej po po prostu brakowało…..Jeśli ktoś miał kasę i układy ten miał benzynę, jeśli ktoś miał tylko kasę…..to miał ją dalej. A samochodów przybywało………W bardzo trudnym okresie lat osiemdziesiątych reglamentacja wielu towarów w tym również paliwa była wielkim problemem.
Stąd też zmieniająca się popularność samochodów z różnymi silnikami zależnie od cen paliwa i jego rodzaju. Wiadomo, że najtańsza eksploatacja była w pojazdach wyposażonych w silniki wysokoprężne. Dodatkową zaletą takich silników był fakt, iż były na ówczesne lata tak skonstruowane, że prawie nie dało się ich zabić…..dziś kuriozalnie silniki diesla bywają bardziej awaryjne od benzynowych. A więc choć i dziś cena paliwa się liczy to jednak kryteria wyboru marki czy rodzaju silnika są już odmienne. Na szczęście reglamentację paliwa zniesiono w 1989r akurat w roku, w którym powstał nasz maluszek. W roku wielkich zmian, w okresie ciężkim dla naszej rodzimej motoryzacji i rynku motoryzacyjnego. Nikt wtedy nie przypuszczał a nawet nie przewidywał, że w miarę szybko stracimy fabrykę Ursus, FSO na Żeraniu , Jelcza, Starachowice i ogólnie całe nasze dziedzictwo motoryzacyjno-przemysłowe. A skoro cała dotychczasowa historia jest przypomniana dzięki pięknemu znalezisku to kilka słów może o nim samym.
Historia auta jest w sumie dość krótka, ale ciekawa.
Maluch został zakupiony 17.11.1989 r. w Polmozbycie przy ul. Łopuszańskiej 36 w Warszawie. Notabene była to jedna z większych tego typu placówek w ówczesnym czasie przekształcona później w spółkę AUTOREX. Samochód wyruszył z Polmozbytu do Brwinowa, małej miejscowości pod Warszawą. Jak się później okazało była to jego pierwsza i jedyna podróż.
Przez następne 22 lata stał w garażu .Ówczesny właściciel z wiadomych tylko sobie powodów po prostu nim nie jeździł. Stał w garażu połączonym z domem i miał super warunki przez te lata, ponieważ było sucho )) Przez lata właściciele, wiedząc, że nie mogą nim jeździć, bo został nie zarejestrowany, wstawiali do garażu wszystko, co możliwe i z czasem został zasypany różnymi rzeczami. Po odkryciu wyglądał tak jak by ktoś na niego wysypał worek cementu i nie dotykał
Po jakimś czasie nastąpiła sprawa spadkowa, która ze względów proceduralnych dość długo się ciągnęła i rodzina postanowiła po niej pojazd sprzedać. I tak o to maluszek znów ujrzał światło dzienne.
Prawdziwy przebieg auta to – 27 km. Dzięki takiemu odkryciu można zobaczyć, jak wyglądał w tamtym czasie nowy Fiat 126p. Jest to najuboższa wersja, jaka była dostępna wtedy na rynku. Pojazd ma wąskie zderzaki nadwozie jest bez bez bocznych plastikowych listew. Posiada zwykłe nierozkładane fotele, zwykłe pasy (nie ściągały się automatycznie). Nie posiada również prawego lusterka, ogrzewanej szyby tylnej, radia i zapalniczki. Jedyny ekstras - to dmuchawa na przednia szybę. Ciekawostką jest fakt, że samochód nie został nigdy zarejestrowany. Gdyby auto zarejestrować dzisiaj, to rokiem produkcji będzie 1989, a datą pierwszej rejestracji - 2014. Obecny właściciel nie zamierza jednak tego robić, bo niezarejestrowany samochód, to rzadko spotykany ewenement.Wraz z maluszkiem zachował się również komplet oryginalnych dokumentów.
Na samochodzie można również zauważyć ślady fabrycznej konserwacji, które to nigdy nie zostały do końca zmyte. Wszystko to robi duże wrażenie, bo jest jak wehikuł czasu ,cofnięcie się do wszystkich tych wcześniej opisanych wydarzeń z jednym wyjątkiem….Nasz fiat 126p nie miał okazji w tych wydarzeniach uczestniczyć. Rodził się w czasie wielkich zmian, przespał okres przemian a przebudzony został już w świecie gospodarki wolnorynkowej , w świecie zgoła odmiennej motoryzacji i rynku. Czy będzie tęsknił za swoim dzieciństwem? Czy nam coś jeszcze więcej opowie? Na pewno, ponieważ brał udział w zeszłorocznej edycji wystawy Autonostalgia 2013 i wzbudzał ogromne zainteresowanie. To świadczy o olbrzymim zainteresowaniu oraz potrzebie pielęgnacji w pewnym sensie polskiej (choć na wpół włoskiej) tradycji motoryzacji.
Tak, więc jedni popatrzą ze śmiechem na ustach na obiekt westchnień wielu polaków ówczesnego pokolenia a drudzy z niedowierzaniem, że tak niewielki samochodzik tak dla Polaków wiele znaczył.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do lektury Wywiadu z prezesem firmy TENDER p. Włodzimierzem Młot zamieszczonego na łamach strony www.forumtransportu.pl
źródłem publikacji wywiadu jest „forum transportu” i wywiad tygodnia
-----------------------------------------------------------------------------------------
Zawody GP Płochocina oraz Dzień Dziecka 2014
W dniach 31.05-01.06.2014r. na terenie szkoły przy ul.Lipowej w Płochocinie odbyły się dwudniowe „Otwarte Mistrzostwa Polskiej federacji Samochodów Zdalnie Sterowanych OffRoad. Dodatkowo dla wszystkich młodych uczestników „Szkółki RC Płochocin” zostały zorganizowane Finały GP Płochocina. Emocje były wielkie, duży doping rodziców a na koniec dla najlepszych nagrody rzeczowe. Dodatkowo w niedzielę obok na terenie klubu FC Płochocin odbył się Dzień Dziecka. Ponieważ pogoda dopisała była duża frekwencja a i atrakcji nie brakowało. Między innymi był pokaz Strongmanów oraz gościnnie Grupa Krotoski-Cichy zaprezentowała publiczności najnowsze modele Volkswagena.
Było, więc fajnie,ciekawie i miło.
Zachęcamy do obejrzenia zdjęć z obu imprez.
------------------------------------------------------------------------------------------
GORAN CUP VI - WIELKI FINAŁ
Wielki finał
Czas na La Grande Final, w którym zmierzyły się oba przyjezdne zespoły, z Siedlec i Płocka. Mecz stał na wysokim poziomie piłkarskim i obie drużyny wykazały dużą rozwagę taktyczną, co w tym wieku rzadko się zdarza. Nikt nie chciał przegrać i każdy sobie zdawał, że jedna bramka może odmienić losy spotkania. I tak się stało. Jedną jedyną bramkę zdobył Tomasz Walczak i to drużyna z Płocka cieszyła się z wygrania Turnieju Goran Cup VI rozgrywanego na Becker Arenie.
Czas na wręczenie pucharów, medali, statuetek i nagród które ufundowały firmy Adviser Nieruchomości i Tender – części TIR. Dziękujemy bardzo sponsorom i w szczególności Panu Włodzimierzowi Młot, za pomoc w organizacji i rozwoju Turnieju Goran Cup.
Pod ponizszym linkiem relacja z turnieju
http://www.zyciesiedleckie.pl/sport/6908?task=view
Targi Samochodów Zabytkowych AUTO NOSTALGIA 2013
"Zwiększenie konkurencyjności i innowacyjności TENDER Włodzimierz Młot poprzez promocje produktów wypracowanych wspólnie z jednostką naukową"
Przedmiotem projektu jest uczestnictwo firmy TENDER Włodzimierz Młot w charakterze wystawcy w imprezach targowo - wystawienniczych organizowanych w Europie, które zakończą się misjami gospodarczymi.
Zakresem działań projekt obejmuje przygotowanie materiałów promocyjno - reklamowych, które zostaną wykorzystane w czasie targów i misji gospodarczych, stanowisk wystawienniczych a także zorganizowane od strony logistycznej wyjazdu delegacji firmy na targi i misje gospodarcze.
Wartość projektu: 194 549,10 PLN
Dofinansowanie: 71 160,67 PLN